św. Franciszek
Urodzony 1181 roku syn bogatego kupca sukien- Piotra Bernardone i pani Piki, która prawdopodobnie była pochodzenia francuskiego oraz szlacheckiego – został ochrzczony pod nieobecność ojca, który był w podróży kupieckiej, jako Jan Chrzciciel (Giovanni Battista),
a potem przez ojca nazwany Franciszkiem (Francesco).
Był młodzieńcem zdolnym, bystrym i miłym, był duszą zabaw wśród swoich rówieśników.
Zamierzał zdobyć rycerską sławę i szlachectwo, jednak Pan Bóg, poprzez sen zawraca go z tej drogi i powoli pociąga ku sobie, skłaniając go do tego, by służył prawdziwemu Panu jako Jego rycerz i herold. Często modlił się w ustronnych miejscach, aż pewnego razu usłyszał z Krzyża słowa przemawiającego do niego Chrystusa: „Franciszku, idź i napraw Mój dom, bo, jak widzisz wali się cały.” Młodzieniec zaraz ochotnie wziął się do pracy – najpierw w sensie dosłownym i fizycznym, potem, poprzez to, że zostawił dom rodzinny i oddał się służbie Bożej, w sensie mistycznym i duchowym, lecz nie mniej konkretnym, przyczynił się do odrodzenia w Kościele ŻYCIA EWANGELICZNEGO. Stał się w ten sposób dla sobie współczesnych, jak i dla przyszłych pokoleń znakiem zapytania, pobudką do myślenia, motorem do działania, żywym przykładem aktualności Ewangelii.
Szybko zaczęli przyłączać się do niego inni młodzieńcy i najpierw pod opieką Biskupa Asyżu, potem już za aprobatą Ojca św. – najpierw tylko ustną, potem także pisemną – szybko wzrastał w liczbę i zasługi Zakon Braci Mniejszych. Franciszek, zawsze we współpracy z Biskupem i w posłuszeństwie Kościołowi, posyłał Braci do różnych miejsc w Europie, a także do krajów muzułmańskich.
Żył w ubóstwie, z pracy własnych rąk, nie używał pieniędzy i zabraniał tego braciom. Gdy nie starczało im tego, co otrzymali za pracę, prosili o jałmużnę. Św. Franciszek prowadził głębokie życie modlitwy, jak mówią źródła; ‘nie tyle się modlił, co sam zdawał się być modlitwą’. O jego głębokim życiu wewnętrznym i zjednoczeniu ze Stwórcą świadczą także jego pisma. Często zatrzymywał się na długiej modlitwie w ustronnych miejscach, na górze i w lesie. Franciszek kochał stworzenie, widział w nim odbicie piękna Stwórcy, któremu zwykł mówić: „Ty jesteś pięknością,…”.
Również świeccy szli za jego wskazaniami i pytając o radę, otrzymywali odpowiednie pouczenia i kierując się nimi, zmieniali swe życie na ewangeliczne życie pokuty w stanie, w jakim żyli, także jako świeccy. Franciszek uczestniczył w Soborze Laterańskim IV.
Z myślą o ewangelizacji pogan wybrał się na Wschód. W 1219 r. wraz z krzyżowcami dotarł do Egiptu i tam spotkał się z sułtanem, wobec którego świadczył o Chrystusie. W 1220 r. Franciszek wrócił do Italii. Na Boże Narodzenie 1223 r., w Greccio zainscenizował pierwszy żłóbek. Pisze o tym Br. Tomasz z Celano, jego pierwszy biograf: „Mężczyźni i kobiety z owej krainy, pełni rozradowania, według swej możności przygotowali świece i pochodnie dla oświetlenia nocy, co promienistą gwiazdą oświeciła niegdyś wszystkie dnie i lata. Wreszcie przybył święty Boży i znalazłszy wszystko przygotowane, ujrzał i ucieszył się. Mianowicie nagotowano żłóbek, przyniesiono siano, przyprowadzono wołu i osła. Uczczono prostotę, wysławiono ubóstwo, podkreślono pokorę i tak Greccio stało się jakby nowym Betlejem. Noc stała się widna jak dzień, rozkoszna dla ludzi i zwierząt. Przybyły rzesze ludzi, ciesząc się w nowy sposób z nowej tajemnicy. Głosy rozchodziły się po lesie, a skały odpowiadały echem na radosne okrzyki. Bracia śpieszyli, oddając Panu należne chwalby, a cała noc rozbrzmiewała okrzykami wesela. Święty Boży stał przed żłóbkiem, pełen westchnień, przejęty czcią i ogarnięty przedziwną radością. Ponad żłóbkiem kapłan odprawiał uroczystą mszę świętą, doznając nowej pociechy”. Około Święta Podwyższenia Krzyża, które przypada 14 września, w 1224 r. na górze Alvernii, podczas czterdziestodniowego postu przed uroczystością św. Michała Archanioła, Chrystus objawił się Franciszkowi w postaci Ukrzyżowanego Serafina i obdarzył go łaską stygmatów. Trudy apostolstwa, surowa pokuta, długie noce czuwania na modlitwie wyczerpały siły Franciszka. Zachorował na oczy, próby leczenia nie przynosiły skutku, cierpiał także liczne choroby związane z układem pokarmowym. Zmarł 3 października 1226 r. o zachodzie słońca w kościele Matki Bożej Anielskiej w Asyżu. Kiedy umierał, kazał zdjąć
z siebie habit i położyć siebie na ziemi, a Braci prosił, by śpiewali Pieśń do Brata Słońce, do którego dodał nową zwrotkę;…Pochwalony bądź, Panie mój, przez siostrę naszą śmierć cielesną,…
W dwa lata później uroczyście kanonizował go Papież Grzegorz IX – 16 lipca 1228 roku.
Jego Uroczystość obchodzimy 4 października.